"The Sunday Book Review" w "The New York Times" zamieściło artykuł podsumowujący rok 2011 w zakresie książek kryminalnych różnego typu. Najlepszą z nich autorka wybrała właśnie "Niespokojnego człowieka" Mankella.
Jest to ostatnia sprawa jaką zajmuje się Kurt Wallander- starzejący się policjant o niezbyt szczęśliwej przeszłości, nękany przez choroby i skłonny do popadania w depresję. A sprawa jaką rozwiązuje Wallander jest bardzo skomplikowana- sięga wydarzeń Zimnej Wojny.
Niezdradzając szczegółów fabuły mogę szczerze polecić tę książkę jak i pozostałe powieści z komisarzem Wallanderem w roli głównej. Postać wydaje się prawdziwa. Nie jest to genialny detektyw, którego umysł ostrzejszy jest niż brzytwa i który dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze jest tam, gdzie dzieją się wydarzenia wyjaśniające zagadkowe przestępstwo (też irytują was seriale "detektywistyczne" gdzie główny bohater przechodząc przypadkowo pod oknem podsłuchuje- zupełnie przypadkowo - przyznanie się do winy?). W powieściach Mankella na wszystko potrzeba czasu, podejrzenia i nowe wątki rodzą się w procesie żmudnego analizowania posiadanych informacji. Komisarz Wallender to czuje się zrezygnowany to znów z zapałem podejmuje kolejne "czynności wyjaśniające". W książkach Mankella pojawiają się kwestie społeczne- zainteresowania polityką przeciętnego obywatela, źródła zła, społecznej percepcji wzmożonej migracji do krajów zachodnich.
Kryminały szczególnie przypadają mi do gustu ze względu na wartką i wciągającą akcje (co znacznie umila podróż środkami komunikacji publicznej o godzinie 5.30 rano :). U Mankella przyjemność z czytania łączy się z refleksją. Nawet lektura, która z założenia ma sprawiać czytelniczą przyjemność wzbudza również poważne przemyślenia. Czy można oczekiwać czegoś więcej?
moja ocena: 4,5/5
moja ocena: 4,5/5